Norwegię zalało i to w spektakularny sposób. Straty idą w miliardy i będzie trzeba sporo odbudować. Tymczasem norweski rząd, pod naciskiem związków zawodowych znacznie ograniczył możliwość zatrudniania obcokrajowców. Pikanterii dodaje fakt, że jeden z czołowych związkowców równolegle zostaje przyłapany na kradzieży… okularów w sklepie. Od tego z Anią zaczynamy, a potem już przechodzimy i na nasze, polskie podwórko.

Krótko mówiąc i mnie i Ani, czyli i w Polsce i w Norwegii się nam obojgu ulało. Szokujące dla mnie jest to, że w Norwegii Partia Pracy zachowuje się równie durno jak w Polsce PiS. Choć (przynajmniej w teorii) tam lewica, a tu prawica. Z perspektywy kogoś, kto chce normalnie pracować i żyć działania polityków są podobne do furkotania baloników, które po nadmuchaniu puszcza się bez zawiązania, aby sobie "popierdziały" fruwając bezładnie.

W nieco refleksyjnym nastroju rozmawiamy o tym, jak zmienia się nasze otoczenie i w Polsce i w Norwegii. O tym, że Norwegowie mają wbudowaną w sobie zgodę na przeżywanie w pokorze tych zdarzeń, na które nie mają wpływu, ale też nie patrzą w przyszłość z lękiem. Wspominamy też o pewnych politycznych decyzjach, które mogą utrudnić znalezienie pracy na norweskim rynku.

Tytuł podstępnie odnosi się rownież do nas samych, czyli do Ani i do mnie. Po długiej przerwie w końcu udało nam się znaleźć wspólny czas, żeby sobie poplotkować i oczywiście trochę ponarzekać. Ania Pustkowska opowie o swojej zmianie pracy, a ja postaram się usprawiedliwić sukcesem Teatru Komedii Impro w Lodzi, którego jestem częścią.

Wakacyjnie spotykamy się łącząc tym razem Bergen z półwyspem Stylchen nad zalewem Czorsztyńskim, gdzie urlop z kolei spędzam ja. Ania za to nie musi się ruszać daleko, jeśli chce sobie pójść w góry. Rozmawiamy o szoku kulturowym, gdy Norweg chce skorzystać z prawa dostępu do natury, które w Norwegii mu przysługuje, a w Polsce może zakończyć się aresztem. Ale zanim do tego dojdziemy natraficie na wiele mniejszych i większych ciekawostek. Zapraszamy.

Tym razem zaczynamy luźno i prywatnie od opowieści o kotce, która zaginęła Ani. Potem pogadamy o tym jak to jest mieć w Norwegii kota czy psa i że adopcja zwierzaka, a nawet jego kupno są w Norwegii okraszone kilkoma procedurami, które chyba powinny być wprowadzone i u nas. Na koniec pogadamy chwilę o sytuacjach, które sprzyjają radykalizacji religijnej migrantów. Zapraszamy na 50 minut ciekawej i przyjemnej rozmowy.

W Norwegii afera, bo człowiek skazany za podwójne morderstwo nie wrócił do więzienia… z przepustki. Zachęcimy Was do obejrzenia dokumentu o sławnym funkcjonariuszu norweskiej policji, który… trafił za kratki i porozmawiamy o Norweżkach, które trzymają władzę. Przynajmniej jeśli chodzi o randkowanie. Nam samym (Polakom i Polkom) trochę się przy tym oberwie.

Postanowiliśmy z Anią działać bardziej efektywnie i to nasze luźne plotkowanie o Norwegii przyprawić mini rozmówkami ucząc się, a w zasadzie ucząc mnie, norweskich słówek i zwrotów. Gadając o różnicach i idiomach, jak przy piwie, rozwiązuje się – nomen omen – język.